Codzienność

Codzienność

środa, 11 listopada 2020

środa

 Dziś był dzień zmienny. Wstałam o 15:09, a że było już prawie ciemno od razu poleciałam pędem na dwór działać z nawozem. Trzeba było wysypać krowiniec w granulkach na skopany kawałek pod bób. Miałam też trochę rozrobionego nawozu pomocnego przy ukorzenianiu. Wylałam go do roślin w pojemnikach. Rozrobiłam jeszcze trochę i podleję rośliny w gruncie.

Później było powolne picie kawy. Oczywiśce inki i wygrzewanie sie przy piecu. Po ugotowaniu zupy cebulowej zrobiłam kolejne zdjęcie. 

Było też wróżenie - rozkład partnerski. Będzie nauka fotografii kulinarnej, czytanie i coś artystycznego. Będzie Reiki, medytacja, joga. Będą afirmacje i ćwiczenia oddechów. Był wiersz...

różany ogród


jeszcze wczoraj

w różanym ogrodzie

wiatr tańczył z nagimi pędami

dziś pączki wybuchają różem i szkarłatem

spragniona piękna

tulę w dłoniach subtelną woń płatków

podziwiam miękkość lini delikatność

filigrany cieni

i maluję obraz w duszy

pełen niuansów i barw

jutro przysiądę na ławce

w cieniu krzewów

i napiszę wiersz

pełen ulotnych marzeń i uczuć

niech czar trwa




Późnym wieczorem będzie praca nad książką o DDD i dzień zejdzie.

Jutro Krzysiek po pracy ma jechać do miasta z moim nowszym laptopem, bo się nie łączy z internetem. Pracuję na starym, a ten jest powolny i mnie przez to denerwuję...


2 komentarze:

  1. O mamunciu tyle godzin snu .zazdroszczę,

    OdpowiedzUsuń
  2. Zadziwiające, ile masz talentów... Można nimi obdzielić parę osób☺ kreska

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam