Dziś był dzień zmienny. Wstałam o 15:09, a że było już prawie ciemno od razu poleciałam pędem na dwór działać z nawozem. Trzeba było wysypać krowiniec w granulkach na skopany kawałek pod bób. Miałam też trochę rozrobionego nawozu pomocnego przy ukorzenianiu. Wylałam go do roślin w pojemnikach. Rozrobiłam jeszcze trochę i podleję rośliny w gruncie.
Później było powolne picie kawy. Oczywiśce inki i wygrzewanie sie przy piecu. Po ugotowaniu zupy cebulowej zrobiłam kolejne zdjęcie.
Było też wróżenie - rozkład partnerski. Będzie nauka fotografii kulinarnej, czytanie i coś artystycznego. Będzie Reiki, medytacja, joga. Będą afirmacje i ćwiczenia oddechów. Był wiersz...
różany ogród
jeszcze wczoraj
w różanym ogrodzie
wiatr tańczył z nagimi pędami
dziś pączki wybuchają różem i szkarłatem
spragniona piękna
tulę w dłoniach subtelną woń płatków
podziwiam miękkość lini delikatność
filigrany cieni
i maluję obraz w duszy
pełen niuansów i barw
jutro przysiądę na ławce
w cieniu krzewów
i napiszę wiersz
pełen ulotnych marzeń i uczuć
niech czar trwa
Późnym wieczorem będzie praca nad książką o DDD i dzień zejdzie.
Jutro Krzysiek po pracy ma jechać do miasta z moim nowszym laptopem, bo się nie łączy z internetem. Pracuję na starym, a ten jest powolny i mnie przez to denerwuję...
O mamunciu tyle godzin snu .zazdroszczę,
OdpowiedzUsuńZadziwiające, ile masz talentów... Można nimi obdzielić parę osób☺ kreska
OdpowiedzUsuń