Nadal sporo czytam. Kupiłam kolejne książki. To chyba ostatnie na ten miesiąc. No chyba, ze będę mieć zamówienie na krzyżówki. Wybranych mam jeszcze około 25 poradników psychologicznych. Część pewnie kupię. Zawsze jesienią wracam do książek. W lecie nie bardzo mam czas na czytanie i nie bardzo ochotę. Teraz herbata, kocyk, rozgrzany piec i książki wlaśnie. Jedną książkę o emocjach skończyłam. Dziś może zacznę kolejną. Emocje to trudny dla mnie temat. Ja częściej czuję te negatywne i niestety próbowaam sie przed tym blokować, a to zła droga. U mnie w domu nikt się emocjami nie przejmował. Nie mówiło sie o nich i nikt specjanie się nie przejmowal tym jak ja sie czułam. Teraz probuję to przepracować, żeby dojść z sobą do ładu i częściej czuć to co dobre. Do tego potrzebna jest uważność...
Widmo kwarantanny mnie przeraziło i dziś idziemy uzupełnić zapasy. Musi być jedzenia na 3-4 tygodnie. Kupię mąkę, strączkowe, kaszę, ryż, makaron, olej. Warzywa mam w słoikach i dżemy też. Jedzenie dla zwierząt już kupiam wczoraj i oby dotarło bez przeszkód.
Sprzedałam obraz i jutro Krzysiek jedzie wyslać...
Mgła
wyczesałam
mleczny puch
o poranku
rozpłynął
się smugą zafalował
w bezmiarze
ciszy
myśli snują
się nostalgią
utkane
tęsknotą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam