Codzienność

Codzienność

piątek, 19 kwietnia 2013

Malowanie, anioły i pichcenie...

Obudził mnie dzisiaj o 8,30  kurier z zakupami ze sklepu plastycznego. Wreszcie bo już się nie mogłam doczekać. Przyszło wszystko co zamówiłam i podobrazia i farby/akryle i tempery z brokatem/i pędzle/różne rozmiary/z naturalnego włosia bo są podobno lepsze. Chyba będą dobre bo są miekkie. Wydałam sporo ale jestem bardzo zadowolona. Nie wszystko jeszcze mam. Brakuje mi przede wszystkim sztalugi i przez to maluję w rękach co jest okropnie niewygodne.Czekam na dopływ gotówki, żeby kupić i jeszcze chyba trochę poczekam. Mam już oczywiście wybraną.Taki fajny model, stosunkowo tani ale praktyczny i dość uniwersalny bo nadaje się do różnych rozmiarów podobrazi w tym dużych. Mnie się bardzo fajnie maluje na dużych podobraziach z tym, że nie bardzo mogę sobie na to pozwolić bo raz, że kosztują sporo no i z zakupem w sklepach internetowych jest problem bo trzeba kupować po kilka sztuk na raz żeby się nie uszkodziły w transporcie i na dodatek nie mam za bardzo gdzie dużych obrazów eksponować a malować z zamiarem schowania ich za szafę trochę szkoda...Gdybym tak miała pomieszczenie na galerię np. zaadoptowany strych/mój by się nadał/...To tylko marzenia bo to by mnie zbyt dużo kosztowało...Nierealne niestety, nie w tym życiu...Szkoda...
Dziś dzień szczególny bo zaczęłam malować anioły. Powstał archanioł Rafael czyli,, Uzdrawianie" i będzie chyba cały cykl bo w trakcie malowania inne anioły też upominały się o uwagę... No ale po kolei...



Mój pan dzisiaj prosto z pracy pojechał na zakupy. Przywiózł dwie pełne, wielkie i  okropnie ciężkie siatki. Kupił wszystko to co mu zapisałam na kartce i jeszcze dodał co nieco od siebie np. pyszne soki dla mnie. Byłam bardzo zadowolona i aż miałam wyrzuty sumienia, że na obiad zrobiłam mu rybę a nie jego ukochane mięsko. No ale tak musi być. Zdrowie najważniejsze. Do ryby była surówka z pora, prosta ale bardzo smaczna...

2 białe części pora
1 średnia marchew
1 jabłko
sól
pieprz
majonez

Por pokroić, dodać startą grubo marchew i jabłko pokrojone w kostkę, doprawić i wymieszać z majonezem.


Na kolację będą kotlety z panierowanego selera. Bardzo je lubię i dość często robię zwłaszcza jesienią i wiosną. Najczęściej podaję je z majonezem...

Ostatnio mam problem z wilgocią w kuchni. Nie ma wprawdzie pleśni czy czegoś podobnego ale jest lekko wilgotna ściana a dziś musiałam wyrzucić 3 herbatki ziołowe bo się zupełnie zniszczyły. Nie bardzo wiem co z tym fantem zrobić bo nigdy takiego problemu nie miałam. Dom był suchy. Dziś wietrzyłam prawie cały dzień, grzałam grzejnikiem i zamówiłam też w internecie takie urządzenie w którym się zbiera woda po wsypaniu jakiegoś granulatu. Czy to wszystko pomoże nie wiem. Przekonam się z czasem...No ale chyba w przyszłym roku w zimie, będę musiała pokonać lenistwo i częściej palić w piecokuchni...Wyjścia nie ma bo jeszcze jakiś grzyb się zrobi...

W sobotę po południu, jak Krzysiek będzie w pracy, zaczynają mi się zabiegi świecowania uszu. Nie miałam wyjścia, musiałam się zgodzić i pomóc bo kobieta jest starsza, niepełnosprawna i  do mojej znajomej nie dojedzie a uszy ma przytkane i mało co już słyszy. Zabiegi będą 3 lub 5. Mam nadzieję, że to wystarczy. Nie mam pojęcia jak to wszystko zorganizuję. Chyba zamknę na pół godziny młode i ruchliwe koty w ganku, kuwety wyniosę z pokoju i położę ją  po prostu na wersalce. To rozwiązanie kiepskie ale nic innego na poczekaniu nie wymyślę bo miejsca bardziej odpowiedniego nie stworzę a specjalnej leżanki nie mam i nie wiem czy kiedykolwiek będę miała a bardzo by mi się przydała także do zabiegów Reiki. Ostatnio np. zadzwoniła do mnie osoba z Sosnowca z nawracającymi przeziębieniami i anginami. Była zdecydowana przyjeżdżać na zabiegi świecowania i Reiki do mnie do domu no ale ja nie miałam gdzie jej przyjmować i musiałam wysłać ją do Katowic. A szkoda...Tak, że pozostają mi tylko zabiegi na odległość równie skuteczne...




4 komentarze:

  1. Każdy czeka z utęsknieniem na swoje paczuszki :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak z tym, że teraz szczególnie i zawsze wtedy gdy czekam na książki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskupy udane więc teraz tylko malować.Powodzenia i dobrej weny twórczej życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję...anioły czekają w kolejce...

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam