Tak sobie pomyślałam, że może wybralibyśmy się z Krzyśkiem na dwa dni w góry, żeby wsi posmakować. Wyjazd byłby w niedzielę, a powrót w poniedziałek. Mama się zgodziła stada przypilnować i z pewnością sobie poradzi. Myślałam o Beskidach, a konkretnie o Koszarawie. Oczywiście nie o centrum tylko o jakimś przysiółku. Sprawdzałam już pociągi i w ciągu 2 godzin powinnam być w Żywcu, a później przesiadka na autobus. Nigdy w tamtych okolicach nie byłam, a na mapie wyglądają ciekawie. Oglądałam też zdjęcia i okolice są ładne, bo drogi wąskie i dużo lasów w pobliżu drogi. Kiedyś mój tata kupował w okolicach Koszarawy drewno i znajomy mu opowiadał, że miał problem z niedźwiedziem, który włamał mu się do obory. Wilki też tam były. No ale on mieszkał na uboczu i zdarzyło się to 30 lat temu. Nie wiem jak tam jest w tej chwili. Martwi mnie tylko nocleg, bo wprawdzie kwatery typu agroturystyki są w okolicy, ale mnie się nie za bardzo uśmiecha nocowanie z grupą rozbawionej młodzieży za ścianą. Za bardzo mi też agroturystyka luksusem pachnie czego nie lubię. Wolałabym znaleźć kwaterę w domu u kogoś kto na dużą skalę pokoi nie wynajmuje np. u starszych ludzi. Wygód nie wymagam, nawet bez łazienki wytrzymam. Nie wiem jednak czy jest na coś takiego w ogóle szansa. Inne miejscowości w Beskidach z gatunku tych gdzie diabeł mówi dobranoc też wchodzą w grę. A może uda mi się znaleźć przyjazne miejsce na dłużej...
zdjęcia z internetu...
Bardzo dobry pomysł, Agato. Do dzieła. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę tylko nie wiem jak będzie z dojazdem, bo jestem zdana na środki transportu publicznego...
UsuńPomysł z wyjazdem jest zazwyczaj fajny :)
OdpowiedzUsuńA co do kwatery, to może napisz wcześniej maila, albo zadzwoń do wybranych agroturystyk?
Jeszcze zobaczę bo nie wiem jak dotrę...
UsuńNajlepiej jak w piosence "wsiąść do pociągu...." i pojechać.
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Szukaj szukaj :), okolice Koszarawy bardzo urokliwe :)...
OdpowiedzUsuń