Codzienność

Codzienność

sobota, 22 listopada 2014

Praca Krzyśka, plany świąteczne, introwertyzm i rysunki...

Krzysiek wrócił do pracy. Pracuje na cały etat czyli 7 godzin dziennie jako osoba niepełnosprawna z II grupą inwalidzką. Umowę ma do czerwca. Ulżyło mi, bo dwie renty i moje dochody z dorywczej pracy to trochę za mało jednak, nawet dla mnie. W domu zrobiło się cicho i pusto, tak spokojnie. Z pracy wraca zmęczony to na zbytnią aktywność typu jałowe dyskusje czy telewizja w nadmiarze nie ma już energii. Mniej się też złości, bo pewnie nie ma na to siły. 
W tym roku Wigilia i Sylwester będą dziwne ze względu na jego pracę, ponieważ w te dni pracuje po południu. Ciekawe jak wróci do domu, bo autobusy później już nie kursują. Pieszo to daleko - 7 kilometrów. Z powodu pracy Krzyśka musieliśmy zmienić plany. I tak nie pojedziemy na  Pasterkę, ani nie weźmiemy udziału w Sylwestrze urządzanym w firmie zjmującej się ezoteryką i rozwojem duchowym. Będziemy więc jak co roku siedzieć w domu. Żaden problem dla mnie.
Wszędzie widać przygotowania do świąt - na blogach piękne drobiazgi czarują i kuszą. Ja jakby na przekór nic nie przygotowuję. Ozdoby mam zamiar mieć te same, które mam od lat. Będzie to szopka po dziadku i tradycyjna choinka. Nawet bombek i łańcuchów nie zmienię. Marzę wprawdzie o żywej choince, ale nie tym razem. U mnie przygotowania zaczną się od sprzątania i pieczenia pierniczków. Święta będą w tym roku skromne ze względu na moją dietę. Będzie wszystko, ale w mniejszych ilościach. Tak, żeby Krzysiek pojadł, a ja żebym tylko spróbowała. Nie będę też piekła ciast, bo kto by trzy tortownice ciasta zjadł. Kupię po kawałku sernika, makowca i piernika i tyle.
Mam nadzieję, że w święta nie będziemy zaproszeni do brata Krzyśka. Tam zawsze jest przy takich okazjach tłum ludzi czego nie cierpię.

Od wczoraj czytam ,,Introweryzm to zaleta". Książka to objawienie dla mnie. Otworzyła mi ona oczy na wiele spraw, bo niby wiedziałam, że jestem introweryczką, ale tak jakoś do mnie to nie docierało w pełni. Teraz, dzięki niej jestem już w pełni świadoma, że do tej pory źle się z moją introwertyczną naturą czułam, bo inni mnie za nią krytykowali i ganili. Tak jakbym była winna temu, że kocham samotność, a tłum mnie męczy i pozbawia energii. Całe życie tylko słyszałam od wszystkich w koło teksty typu ,,Wyjdź z domu" ,,Wyjdź do ludzi" ,,Nie siedź sama". Teraz już zrozumiałam czemu nie mogę dogadać się z mamą, czemu tak mało czasu spędzałam z moim towarzyskim, aktywnym i gadaliwym synem gdy był dzieckiem, czemu przeżywałam katorgi z moim pierwszym mężem typowym ekstrawertykem. Będzie mi się teraz ławiej żyło. Szkoda, że jeszcze książki o nadwrażliwcach nie ma...

A na koniec moje ostanie rysunki wykonane sangwiną i kredą. Dziś może powstaną następne. Może też jakieś szkice ołówkiem. Chyba powoli dojrzewam do rysowania np. zwierząt czy aktów, ale to już wyższa szkoła jazdy.








Jeszcze informacja rozdawajka u Ankiskakanki. Zapisy do 10 grudnia...


8 komentarzy:

  1. Rysunki są ciekawe, a książkę muszę przeczytać. Jestem gadatliwa ale na zewnątrz. W domu lubię spokój i ciszę. Czyli też coś mam z introwertyka. Zapraszam do siebie po "rozdawajkę". Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się całkiem dobrze ze swoim introwertyzmem czuję. A nawet, jeśli mnie krytykują, to ich problem. Może to i nie nasza wina, ale ...strata.
    Za to z drugiej strony patrząc, zysk. Tak to już jest. Trzeba nauczyć się żyć zgodnie ze swoją naturą, a nie na przekór. Byłaby to niepotrzebna strata energii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Mnie próbowali całe życie uczyć ekstrawersji...

      Usuń
  3. To dobrze, że Twój mąż wrócił do pracy :) Raz, że finanse się polepszą, a dwa trochę od siebie odpoczniecie i zatęsknicie za sobą ;)
    Introwertykom ciężko żyć i trudno się dostosować do ekstrawertycznego świata. Fajnie, że trafiłaś na tę książkę i masz większą świadomość siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że Krzysiek jest taki na pograniczu, ale skłania się do introwersji...

      Usuń
  4. Ciekawa technika, bardzo mi się podoba :) Koniecznie muszę sięgnąć po wymienianą przez Ciebie lekturę ;) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam