Codzienność

Codzienność

poniedziałek, 29 maja 2017

Poniedziałek...

Ostatnio znowu zaszalałam i kupiłam trochę pachnących zakupów i kolejną talię tarota. Te pachnące zakupy to mydełka naturalne. Jedno jest w kostce - kamasutra i drugie w paście miodowe z serii kosmetyków rosyjskich. Mydełka z tego sklepu już miałam i mnie cieszyły. Ostatnio miałam waniliowe w kostce oraz jabłko z cynamonem też w kostce. Jeszcze mam miodowe w płynie. Poza tym kupiłam sporo świec pachnących małych typu podgrzewacz. Świece z tego sklepu też są sprawdzone i zwykle ładnie się palą przez 4 godziny. Kupiłam też karty tarota mianowicie tarot nimf. Karty są cudowne i delikatne, kobiece. Wpadły mi w oko już jakiś czas temu niestety kompletnie do mnie nie mówią. Uznałam więc, że z nich zrezygnuję i kupię anielskie, bo te do mnie przemówiły. Anielskich niestety brakło i kupiłam jednak nimf. Zobaczymy. Jak nie uda mi się z nimi pracować to trudno. Będą do medytacji. Na tarota anielskiego poczekam. Może jeszcze będzie kiedyś.


Dziś mam ostatnie warsztaty z pasteli suchych. Będziemy malować pejzaż. Później będziemy działać sangwiną. To też fajna technika. Podobna nieco do pasteli. Fajnie wyglądają rysunki wykonane sangwiną i białą kredką. W czerwcu już będę chodzić na warsztaty z pasteli olejnych. Myślę, że też będzie warto. Obrazki pastelami suchymi mam zamiar nadal malować. Kupiłam nawet kolorowe papiery. Kupiłam również książkę o malowaniu portretów. To już kolejna, bo ta co mam na nic mi się nie przydała. Nie trafiła po prostu do mnie.
Po maleńku  planuję co będę robić. I tak zawodowo będę wróżyć i robić horoskopy. Jeśli chodzi o wróżby to skupię się na tarocie i lenorkach. Na razie o innych kartach nie będę myśleć. Będę też pisać oczywiście opowiadania. Co rok chcę też pisać jedną, dwie książki może. Jedną z poezji i jedną z prozy. Poezja to wiersze, haiku i wiersze dla dzieci. Proza to na razie opowiadania i może coś z ezoteryki. Zobaczymy jak będzie z wydawcami. Może te plany zmienię. Dokształcać się będę z malarstwa i to intensywnie. Jeśli chodzi o rękodzieło to będę robiła trochę rzeczy na bazarki dla zwierząt. Myślę tu o decu, kartkach, wirażach, może czapkach i poduszkach szydełkowych. O sprzedaży rękodzieła raczej nie myślę w tej chwili. Jeśli chodzi o Reiki i bioterapię to raczej zachowam je dla siebie i moich bliskich. Sporo zdrowia trzeba mieć by być uzdrowicielem. Ja jestem mało odporna i bardzo się przejmuję chorobami innych. Moja mama jest bardziej odporna i dlatego jest taka dobra. Jest w stanie spokojnie podejść do śmierci pacjenta. Ja bym to bardzo przeżyła, a chorzy np. na raka też szukają pomocy u uzdrowicieli. To dla mnie zbyt trudne... Nie bardzo nadaję się do tego choć kursy skończyłam i zdolności mam...

A na koniec ostatni obrazek i zdjęcia z mojego ogrodu z chwastami w tle :) Plewić nie ma kto i trudno...:) 













2 komentarze:

dziękuję za odwiedziny i komentarze..pozdrawiam