Moi panowie ostatnio się sprawdzili. Posprzątali na strychu i zrobili mi ławeczkę do kuchni. Ławeczka jest z klocków z buczyny i starej deski. Deska jest miejscami spróchniała i brzegami z korą. To oczywiscie zaleta. Resztę z deski mój pan mi pociął na kawałki. Wykorzystam na obrazki. Może będzie decu. Pomysł już mam. Będą do ozdoby kuchni i przedpokoju. Chciałabym wiecej takich desek. Może kiedyś kupię używane, bo chciałabym na nich zrobić ikony i anioły. Jakiś czas temu znalazłam fajna szafczkę na strychu. Myślę by ja odnowić i powiesić w łazience. Dziś może mi ją Krzysiek zniesie i jeśli będzie ok to Sebastian może haczyk na nią wiertarką umocuje.
Dziś lub jutro zostanie położona wata szklana na strychu. Powinno w zimie być cieplej. Wata będzie położona również nad łazienką. Liczę na większy komfort. Obecnie łazienka jest nieogrzewana i w mrozy jest na serio zimno. Gdy przychodzą mrozy kąpię się bardzo szybko co mi nie pasuje, bo lubie relaks w wannie.
W niedzielę byliśmy na spacerze. Trasa to około 1,5km. Wróciłam ledwie żywa. W drodze powrotnej osłabłam i bałam się, że do domu nie dojdę. Przyjemności z tego wysiłku nie miałam. Nawet przyroda mnie nie cieszyła. Uznałam, że ten wysiłek to koszmar. Następny spacer dopiero gdy 10 kg schudnę.
Aga dieta dietą a ruszać się trzeba. Postaraj się znaleźć w wysiłku fizycznym frajdę, nie namawiam Cię na żadne ekstrema typu przejdę 50 kilosów w upale ale nie licz na to że jak schudniesz 10 kilo to niećwiczone mięśnie Cię w cudowny same poniosą. Takich grzybów ni ma. Trza ćwiczyć, nie ma zmiłuj a spacering to świetna dyscyplina. Piszę to ja, uprawiająca ogród i od czasu do czasu cierpiąca z powodu kręgosłupa ( nie dlatego że teraz ogród uprawiam ale dlatego że kiedyś zalegałam i wysiłek fizyczny uznałam za niepotrzebny ). Łączę się z tobą w mundialowym bólu, owszem rozumiem kibicowanie ale to z czym mamy teraz do czynienia jest niezdrowym przechyłem.:-)
OdpowiedzUsuńEj tam ruszać się to ja sie troche ruszam w ogrodzie. Czasem tez za ziołami chodzę, ale mieśni to ja nigdy nie miałam:)
UsuńMamy podobne podejście do sportu.:) Mój małżonek ogląda mecze, ale jak jestem w pobliżu ścisza telewizor, często zdarza się tak że on przed telewizorem, a ja coś czytam, każdy zajęty tym, co lubi. Pozdrawiam milutko!:)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo ale teraz przegieci...Oby ten czas minął szybko:)
UsuńZazdrościć takich pomocników do przeróbek domowych i ogrodowych. Pomysły masz ciekawe i dużo energii...Pozdrawiam cieplutko i ogrodowo - Aga
OdpowiedzUsuńRuch jest potrzebny na miarę swoich możliwości , może spróbuj jeździć na rowerze. Ja oglądam mecze i interesuję się mundialem . Kibicuję naszym choć czarno widzę ich dalsze poczynania .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń