Mój własny świat... życie codzienne, twórczość, ciepłe, swojskie klimaty, nieco romantyzmu, szczypta magii i całkiem sporo pozytywnych emocji...
Codzienność
sobota, 1 września 2012
No i mam problem słodki ale zawsze
Z 4 kociąt znalezionych i wyłapanych przez mojego męża /dzięki klatce łapce/ tylko jeden urocza i słodka koteczka tygrysiczka znalazła dom. Pojechała wczoraj do Gliwic a mnie się chciało płakać bo polubiłam ją bardzo i była mi przykro, że nie mogę jej zatrzymać. No ale moich 12 kocich rezydentów to aż nadto. Kociczkę zaadoptowała para młodych ludzi, która wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Ludzie otwarci, pełni ciepła i serdeczni. Poza tym mają już kota i wiedzą jak się o niego troszczyć. Dom będzie nie wychodzący, bez psów, małych dzieci i bezpieczny bo balkon już odpowiednio zabezpieczony. Myślę,że kociczka będzie u nich szczęśliwa. A co z pozostałymi? No cóż nie wiem. Ogłoszenia zrobione i czekam. Kociaki są przeurocze i słodkie, zasługują na wiele miłości i wspaniałe domki .W chwili obecnej są już oswojone ale nie rozpieszczone, pięknie mruczą.a czarna koteczka pokazuje nawet brzuszek.Ten prawie biały to chłopczyk a pozostałe dwie to panienki. Mają oczywiście imiona. Kawaler to Śnieżek, czarna dziewczynka to Czarnuszka a ta z białym to Suzi. Tygryska u mnie nazywała się Sunia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie małe piękności
OdpowiedzUsuńpięknie już wyrosły
OdpowiedzUsuń